Reaper

Reaper – pierwsze pół roku

Pół roku temu dokonałem przesiadki z Pro Tools HD na program Reaper. Kilka lat temu Reaper był dla mnie synonimem prostego i taniego programu, z którego korzystałem sporadycznie do prostych zadań kiedy nie było pod ręką iloka z licencją Pro Tools. Moje postrzeganie powoli zmieniało się, kiedy zacząłem zauważać coraz więcej pojawiających się nowych możliwości programu, które były odpowiednikami  kluczowych dla mnie funkcji z Pro Tools HD. Sam zacząłem pomagać wprowadzać pewne udogodnienia udzielając się w społeczności użytkowników Reapera już kilka lat temu.

Dlaczego akurat teraz zacząłem robić cokolwiek w Reaperze?

Potrzebowałem rozwiązania na koncerty, które w określonych momentach kodu czasowego LTC generowałyby komunikat MIDI Program Change lub Control Change. Reaper okazał się być jedynym programem DAW mogącym czytać sygnał LTC w sygnale audio. Szykowanie tych sesji na koncerty do współpracy z mikserem A&H dLive stało się bodźcem abym zrobił przy okazji coś więcej. W rezultacie z rozpędu miksowałem w Reaperze pierwszą piosenkę oraz zrealizowałem na nim pierwszą sesję nagraniową wokalu.

Jakie funkcje przyczyniły się do chęci przesiadki z Pro Tools na Reaper?
(To tylko garść wybranych przeze mnie przykładowych udogodnień.)

Pierwszą najważniejszą funkcją była kolejka zgrań, czyli Render Queue. Okazało się, że miksując album z 10 piosenkami z wykorzystaniem analogowego miksera sumującego i innych zewnętrznych urządzeń, których ustawienia najczęściej mam wspólne na cały album (kompresja bębnów, kompresja sumy, masteringowe EQ), mogę zadać Reaperowi zgranie wszystkich piosenek w nowych wersjach po poprawkach bez zadawania sobie trudu pilnowania tych zgrań. Mogłem np. po kilku godzinach pracy nad poprawkami mieć w kolejce do zgrywania 10 utworów w kilku różnych wersjach. Reaper przez 2-3 godziny sam wszystko dla mnie zgrywał, nazywając pliki wg. wcześniej ustalonych schematów. Ja w tym czasie mogłem spędzić czas z rodziną. To był największy pozytywny szok.

Drugi kluczowy element to struktura folderów i szybki routing. Foldery są nie tylko udogodnieniem wizualnym, ale też stanowią od razu podstawę routingu sygnału. Cały miks jest u mnie jednym wielkim master folderem, następnie w nim mam podfoldery z grupami instrumentów, które zawierają w sobie kolejne foldery, np. każda gitara nagrana na kilka mikrofonów, tomy zestawu perkusyjnego, chórki, etc. Połączenie folderów z kolejką zgrań pozwala mi również na eksport grup instrumentów w formie stemów do produkcji live – artysta oprócz miksu stereo może otrzymać oddzielnie partie każdej grupy instrumentów. Dla mnie to tylko kilka sekund, żeby zlecić Reaperowi takie zadanie. Nie ma to znaczenia, czy jest to miks ITB, czy miks z analogowymi urządzeniami. Routing pomiędzy kanałami (np. wysyłka na pogłos, czy wysłanie sygnału sidechain) to kwestia przeciągnięcia z kanału źródłowego na docelowy.

Automatyka. Reaper świetnie zaimplementował automatykę Preview/Capture, której często używałem w Pro Toolsie, która w Reaperze występuje pod nazwą Latch Preview. Oprócz tego edycja automatyki jest bardzo skuteczna, do tego stopnia, że zacząłem robić jej znacznie więcej przy użyciu myszy. Edytując linię automatyki (np. głośności) zmiany słyszę w czasie rzeczywistym, a nie po puszczeniu klawisza myszy jak w Pro Toolsie. Ten mały drobiazg robi sporą różnicę w produktywności. Przeniesienie wartości automatyki z jednego punktu na zadany obszar w innym miejscu piosenki jest jeszcze prostsze niż było w Pro Toolsie, co zawsze uważałem za mocny punkt tego programu.

Import ustawień. Dzięki SWS Snapshots mam odpowiednik Import Session Data z Pro Toolsa. Oprócz tego zwykłe copy/paste kanałów działa naprawdę dobrze i szybko, szczególnie biorąc pod uwagę możliwość otwierania wielu sesji jednocześnie.

Kopiowanie insertów i wysyłek pomiędzy kanałami. Działa szybko i skutecznie. Przeniesienie ustawień z jednego kanału wokalu na 20 pozostałych to jedno kliknięcie (myszą, klawiaturą lub komunikatem MIDI).

Reaper Actions. Niemal każda funkcja Reapera jest tzw. Akcją. Okno akcji zawiera listę wszystkich możliwych funkcji, które możemy łatwo wyszukiwać, są opisane klarownym angielskim. Możemy dodawać do programu własne funkcje, w najprostszej formie budując je z ciągu innych akcji. Każdą akcję możemy wyzwolić ze skrótu klawiatury lub za pomocą komunikatu MIDI. Do szybszej pracy z akcjami używam kontrolera MIDI Arturia Beatstep oraz aplikacji Metagrid na iPada, która również wyzwala komunikaty MIDI.

Dedykowany processing na torze monitorowym. Niezależnie od otwartych sesji na torze monitorowym można zapiąć pluginy, które raz zainsertowane pojawiają się tam zawsze przy każdym uruchomieniu programu. Oczywistym zastosowaniem są tutaj pluginy do analizy sygnału (Voxengo Span, YouLean Loudness Meter) oraz np. do porównań własnej pracy z referencjami (Metric AB).

Co z moją przyszłością z Pro Toolsem?

Przez 13 lat pracy na systemach Pro Tools HD Accel, HD Native, HDX namówiłem i przekonałem do używania Pro Toolsa sporo osób. Mając do dyspozycji platformę w postacji najbardziej popularnego forum realizatorów dźwięku ( https://dzwiek.org ) oraz sporo znajomości w branży muzycznej i dźwiękowej stałem się swego rodzaju nieoficjalnym “wsparciem technicznym” Pro Toolsa w Polsce. Znane nazwiska i studia nagraniowe w Polsce regularnie odzywały się do mnie z różnymi zagadnieniami PT do rozwiązania. Zrobiłem tysiące miksów i masteringów, przeprowadziłem dziesiątki sesji nagraniowych z udziałem platformy Pro Tools. Przejście w 2006 roku z Logica na Pro Toolsa było dla mnie rewolucją. Zaawansowane na tamten czas możliwości wielośladowej edycji, najlepiej zintegrowane wsparcie DSP, importowanie ustawień pomiędzy sesjami oraz zaawansowane narzędzia automatyki były ogromnym krokiem naprzód i dały mi nowe możliwości, które przekuły się na rezultaty. Wtedy w świecie realizacji muzycznych w Polsce Pro Tools był zupełnie niepopularny, bo największe nazwiska najczęściej używały innych platform (bardzo popularny w tamtych latach był m.in. Logic), więc pracujące ze mną zespoły były pod dużym wrażeniem tego co ja mogłem wtedy robić, a czego większość innych realizatorów po prostu nie oferowała. Pozwoliło mi to wtedy na bycie o wiele bardziej responsywnym na uwagi do miksów, mogłem szybciej przenosić ustawienia miksu z utworu na utwór i robić to bez strachu, że coś się nie uda lub nie zadziała. Praca stała się o wiele bardziej wydajna. Dziś przesiadka na Reapera jest dla mnie równoznacznym krokiem do przodu w jakości i wydajności mojej pracy. Dlatego nie wyobrażam sobie stałego powrotu do Pro Toolsa w mojej pracy, gdzie mam wolny wybór narzędzia na jakim pracuję.

Mam nadzieję, że zachęcę tym artykułem kilka osób do spróbowania Reapera. Zadawajcie pytania w komentarzach, to pomoże mi w uzupełnieniu treści artykułu.