Inspirowanie się idolami: Andy Wallace
Wielu z nas zaczynając przygodę z realizacją dźwięku a nawet mając już wiele lat doświadczenia, stara się czerpać inspiracje podpatrując techniki swoich idoli. Zauważyłem na swoim przykładzie, że kiedyś dużo bardziej zwracałem uwagę na to, aby trzymać się pewnych technik mikserskich, które podpatrzyłem u swoich bohaterów odpowiedzialnych za miks najlepiej w mojej opinii brzmiących albumów. Nierzadko nasi idole są dużo starsi od nas, w związku z tym często kojarzymy ich z nieco starszymi technologiami. Sam złapałem się niejednokrotnie na przypisywaniu mitycznych właściwości brzmieniowych urządzeniom, które ktoś używał. Na szczęście, dość wcześnie mogłem spróbować swoich sił w miksowaniu na wielkoformatowych konsoletach SSL 4000, SSL 9000 oraz Neve VR. Te doświadczenia były mocno otwierające mi oczy i uszy.
Moim wielkim marzeniem, które udało mi się spełnić w 2016 roku, była możliwość nauki od jednego z największych mistrzów miksu na świecie, jakim do dziś jest Andy Wallace. Wtedy dość mocno zmieniłem kierunek mojego myślenia, widząc jak niewielkie znaczenie na brzmienie mają same narzędzia. Doświadczyłem na własne uszy, że brzmienie Andy’ego Wallace’a jest przede wszystkim w jego głowie i tylko on, bardzo prostymi narzędziami z resztą, potrafi to brzmienie osiągnąć. Zacząłem dostrzegać, również w sobie, istotę wyjątkowych cech samej osobowości. W dużej mierze uważam, że Andy Wallace osiągnął to, co dziś widzimy jako jedną z najbardziej niesamowitych karier mikserskich w historii muzyki rozrywkowej, poprzez konsekwencję, zaufanie do samego siebie oraz, to bardzo istotne, wykorzystanie najnowocześniejszej dostępnej technologii. Zrozumiałem jakim błędem byłaby dla mnie próba dosłownego skopiowania jego metod pracy i narzędzi sprzed 30 lat. Dużo bardziej istotna stała się dla mnie inspiracja na poziomie ogólnego podejścia. Przede wszystkim: Andy nie szedł sprawdzonymi utartymi przez innych szlakami. Jeśli chodzi o same narzędzia, jako jeden z pierwszych miksował na Genelekach 1031, a do miksu używał najnowocześniejszych dostępnych konsolet, m.in. SSL 4000, a później SSL 9000. W trakcie naszego tygodniowego spotkania Mix With The Masters w La Fabrique na południu Francji mówił też, że nie widzi żadnego problemu w miksowaniu w komputerze tylko przy użyciu samych pluginów, rozważając (wtedy w wieku 68 lat!) realizację przyszłych projektów całkowicie w domenie cyfrowej, czując potrzebę udoskonalenia swoich umiejętności w zakresie obsługi DAW. To właśnie tego typu doświadczenia dają mi odwagę do szerszych eksperymentów w zakresie doboru narzędzi i metod pracy. Najważniejsza w tym wszystkim jest nasza własna wyjątkowość i umiejętność jej dostrzeżenia. Dbanie o własne umiejętności oraz wykorzystanie własnych mocnych stron to najlepsza metoda na naśladowanie naszych idoli, dużo skuteczniejsza niż kupowanie tych samych narzędzi czy stosowanie tych samych ustawień.